Legenda o czerwonej żabie.

7875024db3241etomatofrogNasze miasteczko istnieje już ponad 770 lat. Więc nic dziwnego, że na przestrzeni wieków nagromadziło się wiele legend, bajek i historyjek dotyczących naszego miejsca zamieszkania – Gryfowa Śląskiego. Oto jedna z nich…

Legenda o czerwonej żabie.

Dawno, dawno temu, gryfowski kupiec i handlarz płótnem Hans Herman wracał z udanej wyprawy kupieckiej. Powinien być szczęśliwy, gdyż w dalekiej Ratyzbonie sprzedał z zyskiem swoje płótno. Jednak on smutny i zamyślony jechał na swoim koniu, choć przy jego boku wesoło brzęczała napełniona złotem sakiewka. Jego myśli były gdzie indziej. Już pięć lat był żonaty, lecz wciąż bezdzietny. Martwił się o ciągłość swojego rodu kupieckiego. Wtem usłyszał jakieś wrzaski. To wieśniacy z wsi Wieża, kijami i cepami gonili nienaturalnej wielkości żabę. Żaba była wielka i czerwona, toteż wieśniacy chcieli ją zabić. Wierzyli, że czerwona żaba może ściągnąć pożar na wioskę. Od uderzeń kijów i cepów żaba zaczęła kwilić jak małe dziecko. Hans Herman ocknął się, zeskoczył z konia, złapał żabę i wrzucił ją do strumyka. Żaba odpłynęła. Kupiec wskoczył na konia i szybko, by nie narazić się wieśniakom, pogalopował w kierunku widocznej bramy Żytawskiej. Gdy zmęczony położył się spać, przyśniła się mu czerwona żaba, która ludzkim głosem przemówiła do niego. „Napij się wody z pierwszej napotkanej studni na Wieży”. Choć była już północ, Hans Herman wstał i przez mury obronne, wymknął się z miasta. Doszedł do pierwszej studni na wsi Wieża, zdjął pokrywę i na dnie studni ujrzał czerwoną żabę. „Pij” – powiedział żaba i zniknęła a woda w studni zrobiła się jak krew gęsta i czerwona. Hans Herman napił się i szybko wrócił do miasta. W domu zajrzał jeszcze do sypialni swojej żony. Za dziewięć miesięcy był już ojcem. Studnia na Wieży istnieje do dziś. Tylko wtajemniczeni wiedzą gdzie się ona znajduje. Po czym poznać wtajemniczonych? Po ilości potomstwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


+ 4 = osiem