Świeradów Zdrój – wycieczka dla nieprzemakalnych twardzieli

15 kwietnia mimo nierewelacyjnej aury odbyliśmy zaplanowaną wycieczkę do Świeradowa Zdroju. Prognozy pogody podawały jednoznacznie opady deszczu, więc wahaliśmy się trochę czy ruszać na taką ryzykowną wyprawę. Ku zdumieniu organizatorów, zjawiło się paru lokalnych ryzykantów, którym świerzbiały pięty i wyrażali chęć do tej eskapady.

Więc ruszyliśmy tradycyjnie w kierunku wsi Wieża i Karłowiec do uroczego miasteczka Mirska. Tam dołączyła do nas odważna cyklistka ze Świecia i razem dalej kontynuowaliśmy tą obiecującą w przygody wycieczkę. Pogoda była znośna. Nie padało, przyjemnie jechało się przez wieś Kamień wzdłuż szumiącej rzeki Kwisy. Dotarliśmy do Świeradowa Zdroju i tam w tych pięknych Górach Izerskich złapał nas deszcz, więc przed celem naszej wycieczki musieliśmy zawrócić. Obok nieczynnej stacji kolejowej w Świeradowie skręciliśmy na drogę prowadzącą nas do Mirska i dalej przez Proszówkę do Gryfowa. Im szybciej naciskaliśmy na pedały naszych rowerów by uciec przed deszczem, tym bardziej byliśmy przemoknięci. W takim dość dyngusowych humorach dotarliśmy do Gryfowa Śląskiego. Przejechaliśmy około 35 kilometrów. Były to bardzo mokre kilometry. Zapraszamy na następną wycieczkę 22 kwietnia. Ma być sucho.

Z rowerowym pozdrowieniem Jan Wysopal

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


− 3 = jeden