Sobota 19 listopada 2016 roku to dzień melancholii i smutku jaki przeżywają starsi, przeważnie płci męskiej mieszkańcy naszego miasteczka. To czarny dzień dla miejscowych gryfowskich smakoszy pamiętających stare dobre czasy, degustatorów i znawców trunków wszelakich. Dziś to bowiem po kultowym dawnym miejscem znanym tylko nielicznym jako „Bar Turysta” pozostało trochę gruzu i żelastwa. „Bar Turysta” który jak pamiętam z turystyką niewiele miał do czynienia, nosił różne nazwy nadawane przez bywalców tego lokalu. Od charakterystycznych ogromnych szklanych okien, potocznie nazywano ten lokal gastronomiczny „Szkiełkiem” lub „Akwarium”. Czasem przez„nieostrożność”niektórych klientów owe szkła się tłukły ale były to rzadkie przypadki.
Okres
świetności „Baru Turysta” to lata zwanych przez młodych, ambitnych historyków „ okresem komuny” muszę jednak stwierdzić że było to bardzo demokratyczne miejsce. Tutaj w kolejce po piwo grzecznie stali ludzie w gumofilcach i waciakach jak i miejscowi intelektualiści w garniturach i tureckich mokasynach. W tym kultowym lokalu widać było prawdziwy sojusz robotników i inteligencji pracującej, kończącej się nieraz wspólnym śpiewem. Tutaj rodziło się wiele anegdot, choćby to z płynem do mycia naczyń „Ludwikiem” dolewanym do piwa dla zrobienia piany w beczce. Czasy wolnego rynku dobiły lokal, zmieniły się też zwyczaje i obyczaje mieszkańców naszego miasta. O „Barze Turysta” wspomniałem z racji historycznego obowiązku jak i trochę z sentymentalnej racji upływającego czasu i zmieniającej się rzeczywistości. Byłbym wdzięczny za archiwalne fotografie tego lokalu gastronomicznego.
Jan Wysopal TMG.
.